03.05.2018 Od 1 maja w Chinach łajdacy mają przechlapane.
02.05.2018 Płw.Koreański: Kanadyjski “ekspert” wynajęty przez USA cz.1
02.05.2018 Wiadomości gospodarcze PMI produkcyjny za kwiecień cz.2.
02.05.2018 Smartfony Huawei,Xiaomi,Vivo i Oppo opanowują świat.
02.05.2018 Nowa- niezwykła- linia szybkiej kolei Harbinu do Jiamusi.
02.05.2018 Marne szanse na porozumienie handlowe z USA.
02.05.2018 Czy Power China wybuduje spalarnię śmieci w W-wie?
02.05.2018 Czy Chińczycy wykupują Europę?Brednie!
02.05.2018 Antypolskie śmieci płyną przez świat szeroką falą.
01.05.2018 Wiadomości gospodarcze: PMI produkcyjne dla Chin za kwiecień 2018
01.05.2018 Płw.Koreański: Minister S.Z. ChRL jedzie do KRLD.
01.05.2018 Płw.Koreański: Kim Dong Un jest gotów do rozmów z Japonią.
01.05.2018 Wanda Group otwiera swoje studia filmowe w Qindao.
01.05.2018 Sztuczna inteligencja wygrała kolejny mecz w Go.
01.05.2018 Inteligentna kamera analizuje ruch miejski.
01.05.2018 Dyskusja w Yale.
01.05.2018 Australia przygotowuje się do Import Expo w Szanghaju.
Icchak Kacenelson: „O bólu mój”
W poemacie „O bólu mój” będącego częścią zbioru „Pieśni o zamordowanym żydowskim narodzie” znajdujemy takie oto strofy:
Jam jest ten, który to widział, który przyglądał się z bliska,
Jak dzieci, żony i mężów, i starców mych siwogłowych
Niby kamienie i szczapy na wozy oprawca ciskał
I bił bez cienia litości, lżył nieludzkimi słowy.
Patrzyłem na to zza okna, widziałem morderców bandy –
O, Boże, widziałem bijących i bitych, co na śmierć idą…
I ręce załamywałem ze wstydu… wstydu i hańby –
Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom – bezbronnym Żydom!
Zdrajcy, co w lśniących cholewach biegli po pustej ulicy
Jak ze swastyką na czapkach – z tarczą Dawida, szli wściekli
Z gębą, co słowa im obce kaleczy, butni i dzicy,
Co nas zrzucali ze schodów, którzy nas z domów wywlekli.
Co wyrywali drzwi z futryn, gwałtem wdzierali się, łotrzy,
Z pałką wzniesioną do ciosu – do domów przejętych trwogą.
Bili nas, gnali starców, pędzili naszych najmłodszych
Gdzieś na struchlałe ulice. I prosto w twarz pluli Bogu.
Odnajdywali nas w szafach i wyciągali spod łóżek,
I klęli: „Ruszać, do diabła, na umschlag, tam miejsce wasze!”
Wszystkich nas z mieszkań wywlekli, potem szperali w nich dłużej,
By wziąć ostatnie ubranie, kawałek chleba i kaszę.
A na ulicy – oszaleć! Popatrz i ścierpnij, bo oto
Martwa ulica, a jednym krzykiem się stała i grozą –
Od krańca po kraniec pusta, a pełna, jak nigdy dotąd –
Wozy! I od rozpaczy, od krzyku ciężko jest wozom…
W nich Żydzi! Włosy rwą z głowy i załamują ręce.
Niektórzy milczą – ich cisza jeszcze głośniejszym jest krzykiem.
Patrzą… Ich wzrok… Czy to jawa? Może zły sen i nic więcej?
Przy nich żydowska policja – zbiry okrutne i dzikie!
A z boku – Niemiec z uśmiechem lekkim spogląda na nich,
Niemiec przystanął z daleka i patrzy – on się nie wtrąca,
On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami!
Dla Icchaka Kacenelsona, bezpośredniego świadka dokonanej przez Żydów zbrodni na Żydach, którego poezja stanowi niepodważalne źródło historyczne, oprawcami, którzy bili bez cienia litości, lżyli nieludzkimi słowy byli jego bracia Żydzi.