03.07.2025/ 06.06.4723 中国Chiny – 梁的三分钱 Lianga trzy feny: Czterech młodych przedsiębiorców, którzy wstrząsnęli globalnymi rynkami.

To 梁文锋 Liang Wen Feng, 王兴兴 Wang Xing Xing, 张一鸣 Zhang Yi Ming i 汪滔 Wang Tao – założyciele startupów i liderzy: DeepSeek (杭州HangZhou – sztuczna inteligencja), Unitree Robotics (杭州HangZhou – roboty humanoidalne), 字节跳动 ByteDance (BeiJing – media społecznościowe: 抖音 (DouYin / TikTok i inne) oraz DJI (ShenZhen – różnego rodzaju drony). Są nowym pokoleniem chińskich przedsiębiorców, którzy zmieniają globalny krajobraz technologiczny i są częścią przekształcania Chin w potęgę technologiczną i rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi.

Liang z DeepSeek i Wang z Unitree znaleźli się wśród grupy 30 prywatnych przedsiębiorców zaproszonych w lutym na prestiżowe sympozjum, któremu przewodniczył prezydent 习近平 Xi Jin Ping. Wang był najmłodszym na tym spotkaniu, mając zaledwie 35 lat. W przeciwieństwie do poprzedniego pokolenia chińskich przedsiębiorców technologicznych, którzy dorastali w warunkach dużego ubóstwa – na przykład jak 马云 Ma Yun, (Jack) z 阿里巴巴集团控股 Alibaba Group Holding, 李彦宏 Li Yan Hong (Robin) z 百度 Baidu czy 马化腾 Ma Hua Teng, (Pony) z 腾讯控股 Tencent Holdings – nowe pokolenie chińskich liderów technologicznych urodziło się po rozpoczęciu przez kraj fazy „reform i otwarcia” pod rządami 邓小平 Deng Xiao Pinga. W tym okresie zniesiono „walkę klasową i silnie zachęcano do prywatnej przedsiębiorczości.

Liang z DeepSeek urodził się w 1985 roku, Wang z Unitree w 1990 roku, Zhang z ByteDance w 1983 roku, a Wang z DJI w 1980 roku. Dorastali w okresie zapamiętanym jako najbardziej liberalny i otwarty od czasu założenia Chińskiej Republiki Ludowej, kiedy tradycyjne bariery społeczne zostały zniesione, a nauka, inżynieria i edukacja matematyczna rozpowszechniły się w systemie szkolnictwa. Ich wychowanie zbiegło się z erą przyspieszonej globalizacji. Kluczowym czynnikiem sukcesu czterech przedsiębiorców jest ich doświadczenie w zabezpieczaniu swoich aktywów i przetrwaniu na wysoce konkurencyjnym rynku Chin. W porównaniu ze swoimi rówieśnikami z Doliny Krzemowej, zostali ukształtowani przez lokalne wychowanie, które sprzyjało radzeniu sobie w trudnym środowisku rynkowym. To z kolei umożliwiło im osiągnięcie przez ich przełomowe produkty technologiczne globalny wpływ – jak twierdzą analitycy i profesorowie biznesu.

Zagraniczni specjaliści od globalnej gospodarki cyfrowej i sztucznej inteligencji oceniają, że chińscy przedsiębiorcy doskonale wykorzystywali istniejące technologie – często wynalezione na Zachodzie – oraz szybko je testowali i skalowali na rynku chińskim, zwracając szczególną uwagę na detale, co poprawiało wartość użytkową i minimalizowało koszty produkcji.

Wielu z nich już zostało miliarderami. Zhang z ByteDance jest jedną z najbogatszych osób w Chinach, a ich majątek powinien dalej rosnąć, ponieważ ByteDance, DJI, DeepSeek i Unitree jeszcze nie zaoferowały pierwszej oferty publicznej. Wszyscy czterej zbudowali swoje firmy od podstaw w chińskiej gospodarce kierowanej przez państwo, przy niewielkim wsparciu rządowym.

DeepSeek początkowo powstał jako projekt uboczny w firmie handlowej Lianga, a pod koniec stycznia wywołał szok w Dolinie Krzemowej i na Wall Street, gdy jego tanie, wydajne oraz otwarte modele językowe R1 i V3 (LLM) zostały zaprezentowane. DJI, największy na świecie producent dronów, zaczynał w pokoju akademickim Wang Tao, podczas gdy ByteDance Zhanga, właściciel DouYin/TikToka – jednej z najpopularniejszych aplikacji na świecie – miał swoje początki w 2012 roku w jego mieszkaniu w BeiJing. Wang Xing Xing założył Unitree w 2016 roku i początkowo miał trudności ze zdobyciem funduszy. Aktulanie struktura kapitałowa Unitree jest bardzo rozdrobniona, a Wang posiada jedynie 33% udziałów.

Wielu analityków uważa, że nowe pokolenie chińskich przedsiębiorców, reprezentowane przez tzw. „Fantastyczną Czwórkę”, odniosło sukces globalny ze względu na swoje silne zakorzenienie w rynku krajowym. Obecnie rynek chiński jest jednym z najbardziej wymagających i konkurencyjnych na świecie. Należy podkreślić, że „Fantastyczna Czwórka” osiągnęła sukces i wykazała się innowacyjnością w czasie, gdy chińskie firmy technologiczne spotykały się z coraz większymi restrykcjami i krytyką ze strony amerykańskiego rządu w kontekście zaostrzającej się rywalizacji z USA. Co istotne, żaden z nich nie kształcił się za granicą. Wang z DJI studiował na 香港科技大学 Hong Kong University of Science and Technology, Zhang z ByteDance na 南开大学 Nankai University w Tianjinie, Liang z DeepSeek na 浙江大学 ZheJiang University w HangZhou), a Wang Xing Xing z Unitree ukończył 上海大学 Shanghai University.

W przeciwieństwie do amerykańskich przedsiębiorców technologicznych z pokolenia milenialsów, takich jak Mark Zuckerberg (Meta) czy Sam Altman (OpenAI), nowe pokolenie chińskich liderów biznesowych unika mediów i publicznych wystąpień. Zhang z ByteDance i Wang z DJI od lat nie udzielają wywiadów ani nie pojawiają się na wydarzeniach publicznych, mimo rosnącego wpływu ich firm. Liang z DeepSeek tak unikał mediów, że nie skomentował działalności swojej firmy, nawet gdy jej technologia AI DeepSeek znalazła się na pierwszych stronach gazet.

Nie jest więc przesadą stwierdzenie, że jeśli chińscy przedsiębiorcy przetrwają na wysoce konkurencyjnym rynku krajowym, to z pewnością mogą skutecznie konkurować na rynkach globalnych. Jeden z amerykańskich doradców ds. strategii cyfrowych powiedział podobno: „Jeśli amerykański biznes jest jak piłka nożna, to chiński biznes jest jak rugby.”

Na podstawie: mp.weixin.qq.com; sohu.com;

 

安 基Andrzej Z. Liang

中国Chiny,上海ShangHai

戊辰, 初四日,壬午, 六月,四千七百, 乙巳蛇,四千七百二十三年 28.06.2025

11.01.2024 中国Chiny – 梁的三分钱 Lianga trzy feny: Propozycja dla władz Chińskiej Republiki Ludowej.

 

Mało kto, poza analitykami, zwraca uwagę na statystyki chińskie. Wiadomo, są to duże cyfry, bo i to druga globalna potęga gospodarcza. Jeśli już jednak ktoś zauważa je, to niezwykle trudno jest znaleźć osobę, która czyta przypisy do tych danych. A przecież te są istotne pokazują bowiem, co te statystyki obejmują. Tymczasem często napotykamy na wyjątki i pominięcia, o których informują nas właśnie przypisy. Aby przedstawić cały problem, posłużę się kilkoma przykładami istotnych pominięć. Sprawa zaś, moim zdaniem, jest poważna i sięga szczytów władz centralnych mojego ulubionego kraju (co nie znaczy, że nie zwracam uwagi, na kwestie które można poprawić).

Pierwszym przykładem są statystyki liczby ludności w Chinach. Na koniec 2022 oficjalnie podano liczbę 1,411,750,000 osób. Nieprawda, bo było 1,443,199,000. Skąd ta różnica? Rzeczywiście, ilość mieszkańców wynosi te 1,411,750,000, ale niecałych Chin tylko kontynentalnych. Nie jest dodana do tego ludność 中国香港特别行政区Specjalnego Regionu Administracyjnego XiangGang /HongKong – 7,474,200, 中国台湾特别行政区Specjalnego Regionu Administracyjnego TaiWan – 23,302,000 oraz 中国澳门特别行政区Specjalnego Regionu Administracyjnego AoMen /Makao – 672,800. Całkowita liczba mieszkańców Chin i terytoriów należących do nich wynosi zatem 1,443,199,000. Choć trzeba przyznać, że oficjalne statystyki zastrzegają, iż nie obejmują tych trzech wymienionych rejonów. Jednakże również oficjalnie podkreśla się, że to terytoria Państwa Środka. Dla mnie ta cała sytuacja to duża niekonsekwencja. Czy wiec te terytoria oficjalnie należą do Chin, czy może nieoficjalni -, co nie daj Panie Boże i Matka Partia- nie? Precz takie myśli, choć staram się zrozumieć to, co może niezrozumiałe. Jednak czytając jakiekolwiek dane ekonomiczno-społeczne o Chinach, myśli takie wciskają się na każdym kroku. Jka może być inaczej, kiedy przy prezentowaniu danych o PKB, inflacji, konsumpcji, rozwoju przemysłu, bezrobociu, handlu zagranicznym itp., itd., zawsze gdzieś zawsze na końcu jest napisane małymi literami, że nie dotyczą one tych trzech specjalnych miejsc. Cytujący dane statystyczne z Chin, już na to nie zwracają uwagi. To zaś przecież prowadzi do niepełnego zrozumienia rzeczywistości gospodarczej i społecznej kraju.

Kolejnym przykładem jest liczba prowincji w Chinach. Oficjalnie mówi się o ich 34, ale we wszelkich rocznikach statystycznych i danych, znów zawsze jest zaznaczone, że przedstawione informacje/dane dotyczą 31 prowincji, regionów autonomicznych, specjalnych i miast wydzielonych. Tymczasem przecież kraj ma 34 prowincje i jednostki administracyjne tego szczebla, a nie 31. Pomijanie specjalnych rejonów (香港XiangGang /HongKong, 台湾TaiWan oraz 澳门AoMen /Makao, których dane są dostępne, lecz nie włączane do ogólnokrajowych, zniekształcają rzeczywisty obraz kraju. A przecież historycznie i zgodnie z międzynarodowymi umowami, konwencjami czy faktami rejony te składają się na jedne, całe Chiny.

Trzecim przykładem jest 台湾TaiWan, ten najbardziej dyskusyjny wśród tych trzech specjalnych regionów. Już każdy chyba słyszał, szczególnie że od kilku lat intensywnie powtarzane są wszem i wobec określenia, iż są一个中国jedne Chiny”, „台湾是中国的省TaiWan to prowincja Chin”, „台湾是祖国不可剥夺的一部分TaiWan jest niezbywalną cześć macierzy” itp. To wszystko prawda, co głosi przy każdej nadarzającej się okazji partia, rząd i rozpisują się chińskie media. Skoro tak, to mnie zastanawia, dlaczego oficjalnie nie używają nazwy Specjalny Region Administracyjny TaiWan? Owszem, dla zaznaczenia aktualnej, skomplikowanej rzeczywistości może dodawałbym np. wyraz z łaciny: „in spe”, czyli oznaczanie czegoś, co ma nastąpić, jest spodziewane, nieuniknione. Przecież tak ma by

i na podobnej zasadzie “一国两制” „jedne kraj, dwa systemy”  jak to było w przypadku pozostałych dwóch regionów (XiangGang i AoMen). Sądzę, że może nawet znajdzie się odpowiednik w przebogatym języku chińskim zamiast „in spe”. Zgodnie z traktatami międzynarodowymi (w tym decyzjami ONZ) oraz tymi po drugiej wojnie światowe, faktami historycznymi TaiWan to Chiny, należy do jednych Chin, i ma wrócić do macierzy. Choć wiele państw na czele ze Stanami Zjednoczonymi ma wciąż swoiste rozdwojenie jaźni i „dejavu” co do statusu tej wyspy i co innego głosi oficjalnie, a co innego robi. To nie znaczy, że tak powinno być tutaj w Chinach. Sama historia -najkrócej jak można rzecz ujmując — przynosi liczne fakty, że TaiWan od zawsze należał do Chin (choć był przedmiotem najazdów ze strony Hiszpanów, Holendrów czy Japończyków). To już od 3000 lat p.n.e. sa tam pierwsze ślady osadnictwa ludzi, właśnie z Chin kontynentalnych. W okresie 明朝Dynastii Ming (1368-1644) oraz 清朝Dynastii Qing (1644- 1911) wyspa ta była oficjalnie częścią Chin i na TaiWanie chętnie osiedlali się ludzie z pobliskiej, aktualnej prowincji 福建FuJian i 广东GuangDong. W drugiej wojnie światowej głównie siły pokonały i wypędziły z tej wsypy wojska japońskie. Po przegranej z armią KPCH 毛泽东Mao Ze Donga wojnie domowej w 1949 wojska 常凯申Chiang Kai Shek , partii nacjonalistycznej 国民党KuoMinTang, uciekły właśnie na TaiWan i tam utworzyły separatystyczny rząd, który do dziś jest przeciw powrotowi do Chin. Niemniej jednak widać wyraźnie, że od zawsze TaiWan był częścią Chin. Nie ma więc co się powstrzymywać i należy nazywać rzeczy po imieniu. Wyspa ta to Chiński Specjalny Region Administracyjny TaiWan.

Zwracam się więc z apelem do partii i wszelkich tutejszych władz, aby nie patrzyli na to, co powiedzą USA, czy inne kraje. Najwyższy czas zacząć używać nazwy właściwej dla statusu TaiWanu. Uwzględniać go, jak i pozostałe dwa specjalne regiony nie tylko w danych statystycznych, lecz traktować wszystkie sprawy jak integralna część Chin. Przecież wszystkie 34 prowincje, miasta wydzielone na prawach prowincji, regiony autonomiczne i specjalne tworzą jeden kraj. Zdaję sobie sprawę z tego, że niełatwo jest zbudować jedność tak dużego państwa i różnorodnego społeczeństwa (z 56 mniejszościami etnicznymi). Jednak prezentowanie takich całościowych danych i nazewnictwa, jak proponuje, będzie przecież tylko łączyło cały naród, społeczeństwo i Chiny. Przez taką praktykę nie będą naruszone niczyje interesy, co najwyżej mogą być urażone jakiegoś państwa hegemoniczne zapędy czy aspiracje do dyktowania innym i wyciskania nosa w nieswoje sprawy. Być może niejeden czytelnik okrzyknie mnie chińskim nacjonalistą. Proszę jednak bez emocji spojrzeć na historię, wydarzenia, fakty, dokumenty międzynarodowe i logikę. Inny może określić moje propozycje jako zbyt rewolucyjne, nawet jak na Chiny czy sytuację międzynarodową. Jednak zawsze rewolucja, i to, co nowe rodzi się w bólach. Ktoś jeszcze inny może powiedzieć, że jestem świętszy od papieża, w sytuacji, kiedy partia oraz tutejszy rząd te kwestie traktują mocno dyplomatycznie. Lecz przecież papież z zasady ma zawsze rację. Może, tak jak on będę miał długie życie i doczekam, kiedy to, o co apeluję, proponuję i promuję stanie się również faktem. Rozwiązanie win-win.