Od lat powtarza się slogan, że produkcja w Chinach jest tania, bo ludzie tam pracują „za grosze”. To mit, który nie wytrzymuje zderzenia z faktami. Pracownik w chińskiej fabryce samochodów zarabia dziś równowartość 5000–6000 zł netto. To więcej niż w wielu regionach Polski. Różnica polega na tym, że auta takie jak Geely EX5 kosztują w Chinach nawet dwa-trzy razy mniej niż w Europie. Efekt? Chiński pracownik może pozwolić sobie na nowy samochód znacznie szybciej niż jego odpowiednik z Polski. To pokazuje, jak zmieniła się globalna gospodarka – Chiny nie są już krajem taniej siły roboczej, ale fabryką świata, która dzięki skali, technologii i niższym kosztom produkcji potrafi dostarczać konkurencyjne produkty. W tle mamy starcie mocarstw: USA i Unii Europejskiej, które próbują odwrócić deindustrializację i ściągnąć produkcję z powrotem do siebie. Ale przy wyższych płacach i kosztach energii w Europie trudno dorównać chińskiej konkurencyjności. I to właśnie dlatego chińskie samochody zmieniają reguły gry na naszych rynkach.