09.05.2023 Chiny- Lianga trzy feny. Wszyscy liderzy chcą się spotkać z Prezydentem习 Xi.

Z końcem restrykcji spowodowanych epidemią Covid 19, od grudnia ubiegłego roku zaczęło się „kolędowanie” liderów najważniejszych państw do Chin. Byli już tutaj w ciągu pięciu miesięcy m.in. kanclerz Olaf Scholz, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, prezydent Francji Emmanuel Macron, przewodnicząca komisji UE Urszuli von der Leyen czy prezydent Brazylii Lula da Sliva. Nie wymieniam licznych rozmów Prezydenta 习近平Xi Jin Ping w formacie video. Ale nie było tutaj prezydenta Stanów Zjednoczonych USA J. Bidena, choć ten od spotkania z Prezydentem Xi w listopadzie ub.r. na Bali w Indonezji przy okazji szczytu państw G-20 wyrażał wielokrotnie chęć spotkania z nim. Podobnie inni wysocy urzędnicy administracji USA, jak Sekretarz Stanu Antony Blinken, Sekretarza Skarbu Janet Yellen czy inni. Bardzo często w swoich wywiadach czy konferencjach prasowych deklarują chęć spotkań bezpośrednich z liderami Państwa Środka. Do tej pory nie mają zaproszenia ze strony chińskiej. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje przynosi niedawna wypowiedz Pana 张军Zhang Jun, Ambasadora Chińskiej Republiki Ludowej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). W swoim wystąpieniu dla mediów stwierdził, że dzisiejszy świat stoi w obliczu poważnego kryzysu zaufania, a niektóre kraje często w stosunkach międzynarodowych robią jedne rzeczy stojąc przed , a drugie za plecami. Traktują zapisane czarno na białym umowy jako dziecinną igraszkę. Dla dobra własnych egoistycznych interesów używają wszelkich środków, aby stłumić rozwój innych krajów w aspekcie militarnym czy gospodarczym i samemu zwyciężać. Jest to przykład “podwójnych standardów”, ignorowanie międzynarodowych instytucji. Ambasador Zhang wskazał, że powodem, dla którego niektóre kraje tak robią, jest to, że nie widzą dobrej psychologii u innych, a poza tym dominuje u nich hegemoniczna mentalność, arogancji oraz wąskie spojrzenie dbania tylko o własne interesy. Zwrócił również bezpośrednio uwagę, że Stany Zjednoczone w ostatnim czasie w coraz bardziej arogancki sposób ingerują w sprawy chińskiej Cieśniny Tajwańskiej. Ponadto gospodarczo, stale zwiększają sankcje przeciwko chińskim firmom, a niedawno razem z Japonią i Koreą Południową chcą nałożyć surowe ograniczenia na eksport półprzewodników do Chin. W takich oto okolicznościach strona amerykańska chce odwiedzić Chiny, co jest po prostu marzeniem głupca. Ale to, czy będą mogli to zrobić, zależy nie tylko od tego, czy terminy strony chińskiej są wolne, ale także od tego, czy strona amerykańska wykazuje wystarczającą szczerość wspólnego porozumienia. Różne fakty z przeszłości pokazują, że sankcje i represje nie ograniczą rozwoju Chin, ale sprawią, że Stany Zjednoczone strzelą sobie w stopę, a teraz jeszcze wiele państw zaczęło proces odchodzenia od USD w rozliczeniach międzynarodowych, co jest najlepszym tego dowodem. Jeśli strona amerykańska nie wyciągnie wniosków z lekcji mówienia jednej rzeczy a robienia drugiej, to poniesie sama konsekwencje spowodowane przez samą siebie.

梁安基Andrzej Zawadzki-Liang

上海ShangHai, 中国China